R – redaktor
K – kapitan Żbik
R – Witam szanownego Pana kapitana
K – Kogo?
R – No Pana witam
K – Aaaa... bo myślałem, ze jest ktoś jeszcze w pomieszczeniu
R – Nie... sami jesteśmy.
K – Sami... a byliście weryfikowani w kierunku pedofilstwo?
R – Ja? Ale Pan już nie jest dzieckiem.
K – Jestem... nie jestem... mnie kartka albo czapka upadnie na podłogę, się pochylę, wypnę... a Pan mnie ...
R – Pan myli pojęcia
K – Myli, nie myli a potem mnie tyłek będzie boleć
R – Panie kapitanie! Wróćmy do tematu naszego wywiadu ... ale co Pan robi?
K – Się wracam
R – Ale nie chodziło mi o to, żeby Pan mi tu dreptał po pokoju
K – To mówcie czytelnie
R – Rozumiem, z Panem jak z dzieckiem
K – A jednak nie byliście weryfikowani
R – Wracamy do tematu, ale Pan stoi sztywno i się nie rusza
K – Się nie ruszam, ale ocznie będę was obserwować i się prewencyjnie tylną częścią do was odwracać nie będę.
R – Jak jesteście przygotowani do EURO?
K – Ja biorę i w euro i nawet w rupiach mogę brać
R – Jak przygotowania do EURO 2012 ?!?
K – Aaa... o tą kopaninę wam chodzi.
R – Tak... o tą „kopaninę”
K – No to przygotowani jesteśmy
R – O... to mnie Pan zaskoczył, drogowcy nie gotowi, stadiony nie gotowe, a Policja gotowa.
K – Nie wiem jak cała policja... ale my jesteśmy gotowi.
R – Niech Pan opowie Panie kapitanie, jak u was wygląda ta gotowość
K – Złożyliśmy się i kupiliśmy telewizor
R – W celu?
K – W celu oglądania
R – Euro 2012?
K – To też, ale najpierw samego telewizora, bo nie mamy anteny na komisariacie.
R – No to faktycznie, może być trudno coś zobaczyć
K – Antenę mieliśmy w planie, ale plan zginął.
R – Ukradli? Na komendzie?
K – Nie ukradli tylko zginął. Więc nie jest ukradziony, tylko zginięty.
R – „Zginięty” Pan mówi?
K – Chyba tak, chociaż nie jestem pewien bo już nie pamiętam, to efekt rany służbowej.
R – Rany? Służbowej? Jak to się stało?
K – Ranę postrzałową mam na czaszce... widzi Pan?
R – Nie... nic nie widzę
K – Tu...
R – No załóżmy...
K – No to właśnie jest ta rana służbowa, która od postrzału mi została...
R - Rozumiem, ścigał pan bandytę i ten strzelił do Pana?
K – Prawie tak... kapral Klucha wstrzeliwał kołek, w ścianę, żeby obrazek święty powiesić, i trafił w rurę żeliwną... a ja go podtrzymywałem i dostałem rykoszetem.
R – Od kołka?
K – Nie, od obrazka... a konkretnie od Św. Kryspina, patrona spoconych i nienażartych
R – Rozumiem... ale wróćmy... stoimy, nie ruszamy się... wróćmy do przygotowań do EURO
K – No przygotowani jesteśmy, Pan tu patrzy...
R – No patrzę... i co to jest? Pasiaki jakieś?
K – Nie pasiaki, tylko strój kibica reprezentacji w celu wmieszania się w tłum i inwigilowania
R – Będzie Pan Greka udawał?
K – Ja nikogo udawać nie muszę gdyż jestem oficerem i do tego zasusz... zasłużonym w zasadzie...
R – Ale to koszulka reprezentacji Grecji
K – Osz ty... tak mi coś te białe i niebieskie paski do naszej flagi nie pasowały... przecież nasza jest inna
R – No znacznie inna... i niebieskiego tam nie ma
K – Nie ma? A ja myślałem, że tam taki klinik niebieski jest... po lewej
R – To Czeska
K – To mi źle ten tuman Klucha wyjaśnił...
R – To Pan się w szkole o fladze i godle nie uczył?
K – W jakiej szkole?.. znaczy... się uczyłem... ale też wtedy mogłem być chory...
R – Bardzo?
K - Zapalenie miałem ... tego... no ...
R – Płuc?
K – Nie, komórki z węglem... już wtedy przejawiałem skłonności policjanckie ...
R – Jakie???
K – Stróżem chciałem zostać... prawa stróżem
R – I udało się.
K – Poniekąd, najpierw przez dziesięć lat byłem zwykłym stróżem
R – Dozorcą?
K – Stróżem... chyba wyraźnie mówię
R – Dobrze... może być nawet cieć...
K – A z pałki chcesz?
R – Czyli całym komisariatem udajecie się na stadion?
K – Podobno
R – I co dalej?
K – I będziemy artykułować okrzyki wulgarne w celu prowokacji tłumu
R – A jak wam się uda?
K – A to zależy, jak sprowokujemy małą ilość to bierzem pały i tłuczem, Klucha ma tłuc wuwuzelą bo pałkę zgubił
R – Rozumiem... a jak ilość będzie duża?
K – To tez bierzem... tylko nogi za pas... już się z kolegami umówiliśmy, kto czyje bierze
R – A co Pan sądzi o naszej reprezentacji?
K – Znaczy?
R – O piłkarzach naszych
K – Aaaa... to tak... ten Deyna i Lubański to dobrzy są
R – Oni już nie grają
K – Nie grają? A toś mnie Pan zaskoczył... ale to widocznie dlatego, że tej anteny nie mamy do telewizora i nas najważniejsze wiadomości omijają
R – No to chyba długo już tej anteny nie macie...
K – Jak długo, jak długo... od początku znaczy
R – Czyli reasumując...
K – Że jak?
R – Podsumowując?
K – To rozumiem... miałem na matematyce to podsumowanie...
R – Rozumiem... czyli podsumowując, nie znacie naszej reprezentacji, pewnie trenera też, macie stroje greckich kibiców i telewizor bez anteny... i to jest wasze przygotowanie do EURO 2012???
K – Mamy jeszcze rower, żeby dojechać na stadion i mapę Supraśla
R – A na co wam mapa Supraśla...? Tam nie będą rozgrywane mistrzostwa europy...
K – W kiosku była tylko mapa Supraśla i mapa Berlina... posterunkowy Paproch zdecydował, że Berlin już kiedyś zdobyliśmy... to nam tylko Supraśl pozostał...
R – I wszyscy pojedziecie na tym jednym rowerze?
K – Wszyscy, ale będziemy się zmieniać... jeden jedzie, dwóch odpoczywa...
R – Ciekawa koncepcja... to jak ci odpoczywający dogonią tego co jedzie na rowerze?
K – Pan to jakiś tępawy jest... no jak „jak”? Normalnie... PKS-em
THE KONIEC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz