*********************************** STRONA ZAWIERA TEKSTY OBRAZOBURCZE!!! CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO**************************

piątek, 25 lutego 2011

ŻBIK W WERSJI NEWS

WYWIAD Z KAPITANEM ŻBIKIEM, PRZEPROWADZONY PRZEZ A.VADERA

Po raz wtóry, dzień dobry panie kapitanie.
A...to pan. Bo myślałem, że jakiś lump mi się na komendę przyszwęndał. 
Tak źle się ubieram?!
Nie, tylko mordę masz pan taką jakąś, niewąska. 
Pan też najlepiej nie wygląda. Mundur pognieciony, jakby pan go psu z gardła wyciągnął. 
Taka służba. 
Męcząca? 
Myśli pan, że to tak łatwo złapać pierwszoklasistę, jak ucieka między blokami? 
A co ten maluch przeskrobał?
Zaczął mi opowiadać dowcipy szka...szkla...to trudne słowo...szkalujące policję. 
No i co pan na to?
Jak to, co? Dałem mu pałą przez plecy! 
Ośmiolatka? Pałą?! 
...ale żem w tornister mu przywalił i tylko mu mazaki wewnątrz popękały. 
Pan pałował dziecko?!
Panie, ten szczyl mnie w kolano kopnął. Żeby pan widział w jakich teraz buciorach młodzież chodzi, to by pan też broń służbową wyciągnął! 
No nie! Pan mu jeszcze bronią groził?! 
E tam...zaraz groził. Pierwszy strzał oddałem zgodnie z przepisami. W powietrze. 
Rany boskie!!! Pan strzelał?!
Dopiero za trzecim razem go trafiłem, bo to podobno był harcerz i miał kilka sprawności. 
Jezus Maria!!!
Ale się potem okazało, że go nie trafiłem tylko się potknął o krawężnik. 
No...jakoś mi ulżyło.
Temu robotnikowi, co wciągał fortepian na trzecie piętro też ulżyło. 
A co do tego ma fortepian?
No dużo ma. Widział pan kiedyś fortepian? 
Widziałem.
Duży jest, nie? 
Duży, ale co to ma do rzeczy?
No bo jak ładowałem w tego małolata, to mi się lekko rozrzut pocisków zwiększył i przez przypadek trafiłem tego gościa co wciągał fortepian. 
Nie żyje?
Fortepian? 
Nie, ten co wciągał? 
Eee, nie. On to żyje. Ale przecież mówiłem, że mu ulżyło. Bo mu moja kula ucho urwała. Nie wiem ile ucho waży, bo nie wiem jak je zważyć, ale na pewno mu ulżyło. 
A więc stracił przez pana ucho?
No i pracę. 
A to dlaczego? 
Bo jak dostał w ucho, to się za nie złapał, linę puścił i fortepian poleciał w dół. No i stąd ten mój pognieciony mundur. 
A tego to nie rozumiem.
A co tu rozumieć? Patrzę w górę i myślę, że się unoszę, ale później zaświtało mi, że to fortepian spada. No i spadł. 
Na pana?
No przecież, że nie na św. Józefa tylko na mnie! 
Twarda z pana sztuka panie kapitanie. Że też ten fortepian pana nie zmiażdżył?!
Ano nie, bo żem się cofnął i wpadłem do studzienki kanalizacyjnej. 
A to się zgadza, bo czuję od pana jakiś taki lekki fetorek.
Też się pan chce z Policji naśmiewać? Że co? Że niby śmierdzi? 
Nie, nie...ja tylko..
Co "tylko"? Jak pałę wyjmę, jak przygrzmocę, to panu ten mikrofon się wygnie w drugą stronę! 
Dziękuję za wywiad... 
Uciekaj, uciekaj. Ciesz się, że mi broń zabrali!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz