*********************************** STRONA ZAWIERA TEKSTY OBRAZOBURCZE!!! CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO**************************

piątek, 25 lutego 2011

ŻBIK W WERSJI NEWS CZ. 23

VOL. 23

PONIEDZIAŁEK – Kapral Klucha stał się miłośnikiem promocji. Dzięki niemu, mamy teraz na komendzie tonę buraków w workach. Dwieście opakowań lampek choinkowych i dwa słoiki z przeterminowanymi lizakami.


WTOREK – Petenci rozdeptali kilka worków z burakami. Kapral Klucha jest zawiedziony. My nie. Posterunkowy Paproch przytargał chrzan i mamy teraz koło 100 kilogramów ćwikły.


ŚRODA – Kapral Klucha postanowił sprawdzić jak świecą lampki choinkowe. 199 opakowań zawierało niesprawne zestawy. Dopiero ostatni, dwusetny, okazał się dobrze złożony przez naszych chińskich przyjaciół. Kapral wetknął wtyczkę, lampki się zapaliły i wywaliło korki. Ale nie zrobiło się zupełnie ciemno. Okazało się, że ... lizaki świecą.


CZWARTEK – Na komendzie nadal ciemno. Posterunkowy Paproch, domorosły elektryk postanowił naprawić korki na własna rękę. Prawie mu się udało. Prawie, bo stał w papce powstałej z udeptanych buraków. Teraz oprócz lizaków, świeci również nasz posterunkowy. Świeci, i się dymi.


PIĄTEK – Kapral Klucha doniósł mi ze łzami w oczach, że cała tona buraków została rozdeptana. Pocieszyłem go dając mu lizaka. Rozmarzyłem się patrząc za oddalającym się Kapralem. Tak cudnie brodził po pas w warzywach.


SOBOTA – Problem oświetlenia nie został rozwiązany. Buraki wypływają już na chodnik przed komendą. Posterunkowy Paproch doniósł, iż podobno był jakiś elektryk. Ale chyba się myli, bo nikt oprócz niego, go nie widział.


NIEDZIELA – Ciemno. Wszędzie przesuwają się pojedyncze światełka. Te błędne ogniki to lizaki, które Posterunkowy Paproch zaczął rozdawać petentom, aby się nie pogubili. Szkoda, że nie pomyślał o tym kiedy wczoraj pojawił się elektryk. Bo się pojawił. Sam w niego wdepnąłem brodząc w kierunku toalety. Zaplątał się w lampki choinkowe i utonął w ćwikle. Do dupy z takimi promocjami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz