*********************************** STRONA ZAWIERA TEKSTY OBRAZOBURCZE!!! CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO**************************

wtorek, 3 kwietnia 2012

BUBLIA

Wracając z Betanii do Jerozolimy, po nocy spędzonej w miejscu niewiadomym, Pan zgłodniał. Niestety, najbliższy dyskont znajdował się w Jerozolimie a uczniowie zmęczonymi byli. I Pan ocenił, że nie zaniosą go na barana szybciej niż on z sandała poczłapie. A głód doskwierał. I drzewo figowe ujrzał Pan. I uczniowie też je ujrzeli. A głodni byli nie mniej niż Pan. I rzucili się biegiem ku drzewu, głodem trawieni. Ale Pan znając sztuczki chytre i czyniąc cuda pomniejsze, uczniów swych rozpłaszczonych na trakcie pozostawił i jako pierwszy ku drzewu pobierzył. I dopadł je. Między gałązki wlazł ale z pustymi ustami spod niego wylazł. Kiedy nadbiegli uczniowie jego i stali zdyszani, otrzepując się z pyłu który drogę pokrywał warstwą grubawą, Pan wkurzony deptał dookoła drzewka figowego i złorzeczył. Zaprawdę powiadam wam, iż z tego drzewa już nigdy się owoc nie zrodzi. Tak rzekł Pan i drzewo uschło w sposób natychmiastowy i definitywny. I dziwili się uczniowie, jak to możliwe, że całkiem zdrowe drzewko figowe, popsuło się nagle i zwisło jak suchy badyl nad pustynią. I Pan rzekł ponownie do uczniów swych - „Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie”. I poszli razem ku Jerozolimie, umacniając w sobie wiarę i jednocześnie zasuszając obiekty różne... a to owcę, a to pasterza. I radości i śmiechu była z tego kupa. I tylko do jednego małego zgrzytu doszło, kiedy jeden z uczniów nieumiejętnie mocą wiary władając, koledze swemu przyrodzenie zasuszył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz