Czytanie z listu Św. Tymasza do salcesonu we flaku:
I Pan nauczał uczniów swych, i słowa swe kazał im spisywać, dla nauczania potomnych i pamięci zachowania. I jeden z uczniów, Bogdanem przez znajomych zwany, chcąc się Panu podlizać, zapytał: „Czemuż to sam Panie swych dziejów i nauki swej nie spisujesz? Pewność byś miał, iż to prawdziwe słowa, nie przeinaczone.” I w pierwszej chwili Bogdan poczuł iż na twarzy pąsowy stygmat na znak miłości Pańskiej mu się objawił. Ale po chwili zdał sobie sprawę o swojej pomyłce. Gdyż to nie stygmat był, a purpurowy ślad po dłoni Pańskiej, który to ślad, Pan raczył uczynić osobiście, waląc rzeczonego Bogdana z przysłowiowego liścia. I o jeszcze jednym się Bogdan przekonał. Iż publiczne wytykanie Panu analfabetyzmu nie kończy się imprezą z amforami i tancerkami go-go. A jedynie liściem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz