*********************************** STRONA ZAWIERA TEKSTY OBRAZOBURCZE!!! CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO**************************

niedziela, 26 sierpnia 2012

BUBLIA

Z listu Św. Tymasza do saksofonu i piszczałki lewoskrętnej:

I w noc paschalną, Pan z uczniami swema, rodziną i barankiem gładzącym, legli na poduchach przy stole rytualnie zastawionym macą, ziołami, winem i wyżej wymienionym barankiem. Baranek zdążył już bowiem grzechy świata wygładzić i łba pozbawion legł na stole w formie pieczystej. I kiedy Pan zabrał się do dzielenia chlebem, tajemniczy smród doszedł nozdrzy jego. Ale zrzuciwszy to na karb przechodzącego nieopodal pasterza z osiołkiem, chlebem się połamał. I do nalewania wina w gliniane czarki gości swych się zabrał. I znów odór tajemniczy się rozszedł dookoła. I rozejrzał się Pan za pasterzem i osiołkiem jego, ale w okolicy nikt już się nie szwendał. I bacznie uczniom się swym przyglądać począł. I do wniosku doszedł, iż to od któregoś z nich tak zalatywać może. Zaproponował więc, aby wszyscy nogi swe umyli. Ale rozleniwieni i umęczeni podróżą uczniowie odmówili w słowach krótkich acz żołnierskich. I zadumał się Pan jak sprawcę odoru owego wykryć. I dumał by tak jeszcze długo, ale kwaśny smród rozszedł się ponownie, aż Panu oczy załzawiły. I wtedy Pan wpadł na genialny pomysł, w innych religiach zwany także szatańskim. I zaproponował Pan, iż to on sam, zniży się ku pospólstwu, i nogi współbiesiadnikom umyje. I wiedział, że ten któren najwięcej protestować będzie, winnym odoru owego jest. I dziesięć minut nie minęło nawet, kiedy uczeń Szczepan w krzakach gęstych leżąc, zastanawiał się jakim świętym sposobem, Pan doszedł do tego, iż spośród osób tylu, akurat jemu śmierdzą niemyte od roku odnóża. I wiedział już Szczepan, że to jego z Panem już ostatnia wieczerza była.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz