- Kurt, co byś zrobił, gdyby ta pieprzona łupina zaczęła tonąć? - pytam, wskazując wzdłuż pokładu statku.
- Zacząłbym się modlić - mówi Kurt szeptem, przebierając przy tym ze zdenerwowania palcami.
- O co? - pytam. Kurt rozgląda się czujnie.
- Żeby ten facet, któremu pożyczyłem moją kamizelkę ratunkową, zdążył mi ją oddać - mówi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz