Witam Państwa ze stadionu letniego planety Ziemia. To właśnie dzisiaj, w tym oto miejscu rozegrane zostaną pierwsze konkurencje olimpiady intergalaktycznej. Po wczorajszym uroczystym otwarciu, tak niefortunnie zakończonym dla ekipy z Plutona, zmiażdżonej przez jednego z Ziemian, który przez przypadek usiadł w niewłaściwym miejscu, i również niefortunnym dla przedstawiciela planety Uran, który ze względu na swoja powierzchowność został wzięty za znicz olimpijski i przytopił sobie przylgę, dzisiaj rozpoczną się emocje sportowe. Zmagania rozpoczną oszczepnicy. Przypomnieć tu należy, że na poprzedniej olimpiadzie podczas tej właśnie konkurencji doszło do pewnych zaburzeń. Otóż oszczepnik z Andromedy odmówił rzutu drewnianym oszczepem. Jak się później okazało, na Andromedzie drewno jest Bogiem, a za zapalenie ziemskiej zapałki grozi kara pozbawienia wolności członków. Wszelkie ruchome części ciała zakuwa się w dyby. Natomiast pozostała cześć puszczana jest wolno. Natomiast nikomu nie udało się powstrzymać zawodnika z Oriona przed pożarciem oszczepu. Okazało się, że boskie na Andromedzie drewno jest równocześnie przysmakiem na Orionie. Odpowiedzialni za to zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Obecnie po wnikliwej analizie obyczajowej dokonano wymiany oszczepów drewnianych na oszczepy tytanowe. Zlikwidowano też istniejące dysproporcje. Otóż zawodnicy z Prosimy okazali się tak rośli, że głowy wystawały im ponad stadion. Jeżeli głowami można nazwać cos co przypomina czerwonego kalafiora. Ciężko było ich ustawić w miejscu rzutu i jeszcze trudniej sprawdzić jego długość. Niektórych oskarżano nawet o profanacje igrzysk, bo używali oszczepu jako wykałaczki. Nie sprawdzili się również w skoku wzwyż. Przeważnie deptali poprzeczkę. Uważani za faworytów w biegach zupełnie zawiedli. Ich rekordzista Galaktyki po zainstalowaniu w blokach startowych miął głowę w bramie stadionu. Pomimo próby brawurowego startu, zaklinowawszy się w bramie pozostał w pozycji klęczącej aż do zakończenia igrzysk i rozebrania trybun w sektorze G. I co najgorsze, przeszkodził prawie połowie trybun w oglądaniu reszty dyscyplin. Miejmy nadzieje, że obecne igrzyska przebiegną w milej i sportowej atmosferze. Nie tak jak zeszłym razem, kiedy to zawodnicy z ciemnej strony Księżyca zażądali wyłączenia jupiterów a z kolei zawodnicy z Jupitera w czasie biegu sztafetowego, zamiast podawać sobie pałeczkę podawali sobie marsjańskiego trenera skoczków w dal. Inna rzecz, że był łudząco podobny do pałeczki. Natomiast wenusjański zawodnik w skoku w dal, dosłownie wsiąkł w podłoże. Ze względu na swoja wodnista konsystencje (był bardziej wodnisty od meduzy), rozprysnął się po całej powierzchni piachu, na który skoczył. Jedynie gałki oczne, które były trwalsze, wskazywały ślad bytności Wenusjanina w konkurencji skoku w dal. O jego oczy rozpętała się poważna awantura. Jego trener, chlupocząc z wściekłości, zażądał zmierzenia długości skoku na podstawie leżących w piasku oczu swojego zawodnika. Na to nie zgodził się trener Marsjan który właśnie powrócił z biegu sztafetowego. Powstało zamieszanie w czasie którego nie dość, że ktoś kopnął oczy zawodnika, to jeszcze jego trener uniesiony uraza przez przypadek tez wlazł w piasek i stracił cztery z sześciu odnóży. Marsjanin zaprotestował ponownie, tym razem twierdząc, że trener Wenusjan nalał mu w buty. Tenże tłumaczył się strata nóg. Zeskok zaczął przypominać małe bagienko. Zawodnik z Andromedy powiedział, że nie zamierza się taplać w tej breji. Trener Wenusjan uniósł się honorem po raz wtóry i stwierdził, że nikt nie śmie nazywać pozostałości jego zawodnika breją. Przy okazji strącił kolejne dwa odnóża. To spowodowało brak odnóży u trenera. Rozległ się donośny plusk i trener dołączył do swego zawodnika. Jego oczy również pozostały na piasku. Nie wiedząc co dalej począć z konkurencja, postanowiono zagrać oczami w golfa. Z powodzeniem. Ziemianie uzyskali w tej konkurencji brązowy medal. Zużyto jeszcze pięciu zawodników z Wenus. Konkurencje sprinterskie zakończyły się zwycięstwem zawodników z Jowisza. Z czasem 00:00:00 ustanowili nowy rekord galaktyki. Opanowawszy sztukę przenoszenia się w czasie, byli nie do pokonania. W momencie startu znajdowali się jednocześnie na mecie. Miejmy nadzieje, że obecnie nie dojdzie do podobnych konfliktów i nieporozumień. Niniejszym zapraszam Państwa do oglądania naszych transmisji z olimpiady. A teraz przerwa na reklamę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz