Król Artur
Parsirfal.
Gawain
Tristan
Mordred
Lancelot
Galahad.
Bors
i gościnnie Roger Moor jako Święty.
Do komnaty zamku Camelot w której ustawiony jest okrągły stół wchodzi Król Artur.
Tristan –Cześć Artuś.
Artur – Że jak?
Tristan – No cześć ci Arti mówię, ty niegrzeczny chłoptaśku.
Artur – Ja pierniczę...kto go tu zaprosił???
Bors – Ja nie wiem.
Lancelot – Ja byłem chory, mam zwolnienie...
Parsirfal – Sprawdzałem...miał przepustkę.
Artur – Dobra... najwyżej sam będzie siedział
Tristan – Och ti ti Artusiu ti...
Artur – Poszed won (daje Tristanowi w pysk rycerską rękawicą)
Tristan – Łooo Jesuuuuuuuu..... (zwala się pod ławę)
Bors – No i spokój na pokładzie
Artur – Panowie...
Tristan - ... i Panie (dźwigając się spod ławy)
Artur (zerkając na Tristana, lekko przesuwa wazę z krupnikiem w kierunku brzegu stołu)
Tristan – Łooo Jesuuuuuuuu... (zwala się ponownie pod ławę, celnie trafiony wazą)
Artur – Jak się ocknie, wrzućcie go Panowie do szamba.
Parsirfal – A tak wracając do tematu... to po co nas królu zaprosiłeś?
Galahad – No właśnie, bo mnie cynadry stygną...
Mordred – A co to są te cynadry?
Artur – Czy to jest akurat najważniejsze? Mam dla was arcytrudne zadanie!
Lancelot – Słuchamy królu
Parsifal – Tak, słuchamy...
Tristan (spod ławy) – Słuchamy...
Mordred do Lancelota – Będzie o cynadrach?
Lancelot – Nie, głąbie!
Artur – Ja pierdolę!
Mordred – Teraz?
Artur – Kurwa!!!
Mordred – Gdzie? (rozglądając się)
Artur (daje Mordredowi w pysk rycerską rękawicą)
Mordred – Łoooo Matkoooo (zwala się pod ławę)
Bors – No i spokój na pokładzie
Lancelot – Spokój spokojem, ale ponosimy straty w ludziach...
Parsifal - ... i sprzęcie (patrząc na rozbitą wazę i rozlany krupnik)
Galahad – A mnie nadal stygną cynadry...
Artur – Kurwa co za cioty...ale... do rzeczy...
Bors – Ja rzeczy nie zabrałem, bo nie było rozkazu...
Artur – yyy... (jęczy)
Bors - ... ale jakby był rozkaz to bym rzeczy wziął ze sobą...
Artur – yyy...(jęczy piskliwie)
Bors - ... chociaż nie wszystkie... bo mi się gacie jeszcze na sznurze suszą...
Artur (Daje Borsowi w pysk rycerska rękawicą)
Bors – Łoooo Żeszzzzz Tyyyyyy (zwala się pod ławę)
Tristan (szeptem) – O... Borsik...ti pysiu ti...
Lancelot – Kto zawsze mówił :“Spokój na pokładzie“?
Parsifal – Bors
Lancelot – No to ma pecha
Galahad – Królu mówże o co chodzi
Artur – No chociaż jeden normalny
Lancelot – A ja to co?
Parsifal – Ty pod zbroją nosisz stringi...
Artur – Czy dacie mi powiedzieć w końcu o co mi chodzi???
Parsifal – No może się w końcu dowiemy...
Artur – Mówi wam coś nazwa GRAL?
Gawain (Podnosi rękę do góry)
Artur – No?
Gawain – Ja nie wiem co to GRAL ale wiem jak się nazywa FUTERAL na miecz...
Parsifal – Hahaha
Lancelot – Hahaha
Artur – A w ryj chcesz?
Gawain – Pochwa...hahaha
Artur (Daje Gawainowi w pysk rycerska rękawicą)
Artur – A jeszcze rano rękawica była nówka... (oglądając narzędzie zbrodni)
Parsifal – Hmm... no ja nie wiem co to ten GRAL jest...
Lancelot – Ja też nie...oświeć nas królu...
Artur – To jest Średniowiecze pojeby... a nie Oświecenie
Lancelot – Mówiłem w przenośni...
Artur (Daje Lancelotowi w pysk rycerską rękawicą)
Artur – Na przyszłość pamiętaj... masz gadać w tej sali a nie w przenośni...
Parsifal – No... dużo to już nas nie zostało (rozglądając się pod ławami)
Galahad – W zasadzie to dwóch...
Roger Moore – Trzech
Artur – A ty kto zacz?
Roger Moore – Maj nejm is Bond... Dżejms Bond... i lubię wstrząśnięte...
Artur (Daje mu w pysk resztką rycerskiej rękawicy)
Artur – No to masz... wstrząśnięte
Roger Moore – Łaaaaaajjjjjj? Dżizys Krajsttttttttttt (zwala się pod ławę)
Parsifal – Chyba Królu masz ostatnią szansę na udzielenie nam informacji o GRALu...
Galahad – Biorąc pod uwagę skuteczność twej rękawicy...
Artur - ... no chyba się trochę rozhulałem (leciutko chichocze pod nosem)
Parsifal – Mów Królu
Artur – No więc...
Galahad – Nie zaczyna się zdania od „no więc”... o rzesz kuźwa... jaka wtopa...
Parsifal – No, no... ale żeś Galahedziu po bandzie pojechał... wiesz co to oznacza?
Galahad – Ale ja nie chcę rękawicą! Mam uczulenie na stal polerowaną... dostaję pryszczy...
Artur (Daje mu w pysk czymś co już nie przypomina nawet rycerskiej rękawicy)
Galahad - ... co to ja miałem powiedzieć?... a ... Łoooożeszqqqquuuuuu...(zwala się pod ławę)
Artur – A więc... no więc...
Parsifal – Nie zareaguję
Artur – Twardyś
Parsifal – Nie zareaguję
Artur – Pożycz no mi swojej rękawicy
Parsifal – Wiesz co Królu... tak mi się jakoś przypomniało, że pranie wstawiłem... i żelazko zostawiłem włączone... muszę już gnać rumaka ku domostwu swemu...
Artur (Zasadza Parsifalowi klasycznego kopa noga obutą w zbroję ze stali polerowanej)
Artur – Mam nadzieję, że nie masz uczulenia...
Parsifal – Ups... tego się nie spodziewałem... Moooooojeeeee Jaaaaaaaajjjjaaaaaaa (zwala się pod ławę)
Artur – A mówił mi dziadek, że na chuj tego GRAL’a szukać... tylko komplikacje z tego będą, i miał rację... a taką ładną rękawicę miałem...(wychodzi).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz