Padał deszcz.
Zmoknięte gołębie puchły jak gąbki i rozpadały się z trzaskiem. Co chwilę, na asfalt spadały kółka zębate, sprężynki, trybiki i inne części należące do gołąbków. Rozespany krokodyl Wacuś, ziewał pod rozłożonym parasolem ogrodowym. Przy kolejnym ziewnięciu, parasol zamknął się samoczynnie i udusił krokodyla Wacusia.
Niestety. W tym momencie nasza opowieść się kończy. Bo Wacuś miał być jej głównym bohaterem.
Niestety. W tym momencie nasza opowieść się kończy. Bo Wacuś miał być jej głównym bohaterem.
3.03.1994
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz