*********************************** STRONA ZAWIERA TEKSTY OBRAZOBURCZE!!! CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO**************************

wtorek, 22 października 2013

STAR KRET


ODCINEK 1 „Wieczorek zapoznawczy”
Rok 34738.2, statek federacji zdekonfederowanych federastów Molehillprise. Kwadrant HU, wektor J. Mostek.
Kapitan – Chciałem powitać wszystkich na dziewiczym rejsie...
Pilot – Dziewiczym chłe, chłe, chłe...
Kapitan – Wszystkich z wyjątkiem naszego byłego I pilota, ochrona
(Ochrona wyprowadza zaśmiewającego się pilota z mostka)
Kapitan – Jak państwo zapewne wiecie, byłem dotychczas dowódcą USS Junk... w trakcie potyczki z flotą Chlorów z planety Zassys, nasz okręt gwiezdny został poważnie uszkodzony, a załoga zginęła, tylko mnie udało się uratować...
I Oficer – Słyszałem, że mostek został całkowicie zniszczony...
Kapitan – Dobrze pan słyszał
I Oficer – Hmm, to gdzie pan wtedy był?
Kapitan - ... Na 4 poziomie
I Oficer – Ale... tam była tylko sekcja...
Kapitan – Sekcja toalet, wyssało mnie przez muszlę
I Oficer – Błehehehe
Kapitan – Ochrona!
(Ochrona wyprowadza rechoczącego I Oficera z mostka)
Kapitan – Jak tak dalej pójdzie, to nie będzie kogo przedstawiać
(Głos) – Maszynownia do mostka
Kapitan – Kto to powiedział?
(Głos) – Maszynownia do mostka
Kapitan (rozglądając się wokół) – Taki żarcik z kapitana, co?
(Głos) – Maszynownia do mostka
Kapitan (po chwili zastanowienia) – Łyżka do zupy...
(głos II) – Zupa zgłasza się, chorąży Plaskacz
Kapitan – Jaka zupa?
Plaskacz – Jaka łyżka?
(głos) – Maszynownia do mostka, pilne !
Nawigator – Panie Kapitanie...
Kapitan – Niech Pan mi nie przeszkadza, staram się namierzyć żartownisia
Nawigator – Panie Kapitanie... mostek to... my
Kapitan – My mostek?
Nawigator – Tak, my... mostek
Kapitan – Jak my mostek, to wy maszynownia.
Nawigator – Nie, my mostek, oni maszynownia.
Kapitan – My mostek? Coś pan kręci. Jak my mostek, to pan się powinien nazywać Mostek... a ja na identyfikatorze widzę „Nawigator”... szpieg?
Nawigator – Ależ panie kapitanie!!!
Kapitan – Ochrona!!!
(ochrona wyprowadza szamoczącego się Nawigatora)
Kapitan – No mówiłem, że jeszcze trochę i nie będzie do kogo wygłaszać mowy powitalnej... ktos jeszcze został?
(głos) – Ja, maszynownia!
Kapitan – Ok., zanotowałem... maszynownię, jeszcze ktoś?
Pani Inżynier – Melduję obecność panie kapitanie, jestem głównym inżynierem naszego okrętu.
Kapitan – Ok., ktoś jeszcze?
Szef Ochrony – Melduje się szef ochrony
Kapitan – Dobrze, zanotowałem w swojej przepastnej pamięci.
(głos) – Maszynownia do mostka... cholera jasna!!!
Kapitan – O, jeszcze Cholera jest z nami, dobrze... to może w końcu wygłoszę swoją mowę. Całą noc siedziałem nad nią, 2 długopisy plazmowe wypisałem i niezliczoną ilość papieru zużyłem, nie wiem czy nie pojawi się u mnie delegacja z amazońskiego lasu deszczowego i nie ukarze mnie naganą z wpisaniem do akt,,, a nie, bo to też papier, to nie ukarzą mnie... luzik...
(głos) – Mostek... mam to w dupie...
Kapitan (szeptem) – Ochrona...
(głos) – Co jest? Co ja zrobiłem... gdzie mnie wleczeta???
Kapitan – No i dobrze, żartowniś się znalazł. Wracając do tematu... może zacznę?
(Kapitan wyciąga plik papierów)
Kapitan (zaczyna czytać) – Witam załogę... no, to by było tyle.
Kapitan (zwijając kartki) – Powitanie mamy za sobą, możemy więc startować
Pani Inżynier – Nie za bardzo... bo maszynownia...
Kapitan (mrużąc oczy) – A pani to jest może w jakiś sposób związana z tą... Maszynownią?
Pani Inżynier – Nie, maszynownia to...
Kapitan – Coś za dużo pani o tej maszynowni wspomina... nie podoba mi się to...
Pani Inżynier – Tam jest silnik!
Kapitan – Gdzie?
Pani Inżynier – W maszynowni...
Kapitan (z odrazą) – No wiecie państwo! Nie będę tolerował podobnych zboczeń na moim okręcie... silnik w maszynowni... obrzydliwość
Pani Inżynier – Jezu...
Kapitan – O... i jeszcze trzeci... Ochrona!!!
(ochrona wyprowadza zrezygnowaną panią Inżynier)
Kapitan – Ochrona... wyprowadzić tego ostatniego...
Szef Ochrony – A mnie dlaczego?
Kapitan – A bo mi się pan z twarzy nie podoba.
(Szef Ochrony wyprowadza sam siebie)
Kapitan (z westchnieniem ulgi) – No to wieczorek zapoznawczy zakończony. A raczej przeniesiony do aresztu. Możemy lecieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz