*********************************** STRONA ZAWIERA TEKSTY OBRAZOBURCZE!!! CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO**************************

czwartek, 24 lutego 2011

RYTSERZE 2010

"GRUNWALD 1410"

Trójka rycerzy: Dobrowoj z Pyzdr, Krzesimir z Kalisza i Bzdzisław z
Pierdogrzmotów siedzieli w krzakach, zakonspirowani i obserwowali leżącą w dole, zieleniąca się łączkę.
-Co tam Panowie widzicie? - zapytał Dobrowoj
-Tannenberg po lewej - odparł Bzdzisław
-Hę? - inteligentnie zapytał Krzesimir
-Stębark, tłuczku - powiedział Dobrowoj wpatrując się w dal.
-To czego normalnie nie gada? - rzekł wzburzony Krzesimir
-Bo ma stara mapę - powiedział Dobrowoj
-Starą? Czemu mi daliście stara mapę..? - zapytał Bzdzisław
-Bo nową byś zaraz popsuł, tak jak to było z nowym mieczem - spokojnie
powiedział Dobrowoj.
-Sam się popsuł... - odparł skonfundowany Bzdzisław
-Sam? A kto się tak debilnie założył, ze głaz nadrzeczny na połowy
przetnie? - zapytał Dobrowoj
-No ja... ale dużo nie brakowało - odparł Bzdzisław
-Taa... głaz się nie przepołowił. Za to miecz prawie idealnie na równe
kawałki - zamruczał Dobrowoj
-Bo to zły miecz był... - wydusił cicho Bzdzisław
-Hmm... coś mi tu cytatem zaleciało - zadumał się Krzesimir
-Fakt, mnie też - dodał Dobrowoj
-Dobra, a co tam po lewej stronie za osada? Jak się zowie? - zapytał
Krzesimir.
-Grünfelde... chyba - zadumał się Bzdzisław wpatrując się w pożółkłą mapę.
-A w ryj chcesz? - bezpośrednio zapytał Krzesimir
-No tak tu stoi - zaparł się Bzdzisław
-Co ci stoi? - zaśmiał się Dobrowoj
-Tak tu stoi napisane... gru...gre...gri... no felde na pewno - odparł nie
speszony Bzdzisław
-Kuźwa, no faszystowska mapę musiałeś mu dać? - zapytał zdenerwowany Krzesimir
-Nasza w druku była dopiero - odparł Dobrowoj
-Dobra... i tam obozem krzyżak stoi pod tym Grrr...feldem? - zapytał
Krzesimir
-Grunwaldem, to wiocha Grunwald jest - powiedział Dobrowoj
-No Grunwaldem, tam obóz? - spytał Krzesimir wpatrując się w dal.
-Nie - odpowiedział Bzdzisław
-Acha..., to może pod tym Stębarkiem obóz jest? - zapytał ponownie Krzesimir
-Nie - spokojnie odparł Bdzisław
-Nie? - zdziwił się Krzesimir - To gdzie ten zasrany obóz jest???
-Pod... Fri...fri...fri.. -zająknął się Bzdzisław
-No kontynuuj waść... ale będzie w ryj - powiedział Krzesimir
-Frigenaaaaauuuu - dokończył Bzdzisław, ale ostatnie głoski wypowiedział już po dostaniu w pysk świeżo wypolerowaną rękawicą rycerską Krzesimira.
-A nie mówiłem? - filozoficznie stwierdził Krzesimir.
-Mówiłeś - stwierdził Dobrowoj.
-Nie tseba było tak motsno - zaseplenił Bzdzisław.
-Tseba... tfu... trzeba, bośmy mieli obóz krzyżacki obserwować i cynk dawać Władkowi - odparł Krzesimir - A my tu w krzaczorach, krowie kupy niuchamy, nic nie widać i do tego jeszcze zgzy zgzyzą.
-Hę? - inteligentnie zapytał Dobrowoj
- Zgzy zgzyzą...tfu... gzy gzyzą... gryzą kuźwa...co za język - zdenerwował się Krzesimir.
-Słowiański - powiedział Dobrowoj
- Bssdssissłafff, miło mi - wyseplenił Bzdzisław i podał rękę do
przywitania. Otrzymawszy ponowny cios wypolerowaną rękawicą rycerską, zwalił się całym swym jestestwem i cielesnością w najbliższą kępę pokrzyw.
-Nic tu po nas - powiedział Dobrowoj.
-Ruszajmy więc na to Friii...tfu..genau mistrza wielkiego podglądać, a
Bzdzicha tu ostawmy - odparł Krzesimir.
-Ostawmy, ino go w większe krzaczory przeniesiem, bo go tu zadepczą jak co do czego dojdzie - powiedział Dobrowoj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz